We środę, 25 kwietnia, w Białej Podlaskiej gościł Olgierd Łukaszewicz, znany aktor filmowy i teatralny, odtwórca ról m.in. generała Nila i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wieloletni prezes Związku Artystów Scen Polskich, a ostatnio założyciel Fundacji „My, obywatele Unii Europejskiej”. Do grodu nad Krzną przyjechał po raz pierwszy, na zaproszenie działaczy bialskiego KOD-u.
Przed południem aktor spotkał się z młodzieżą I LO im. J. I. Kraszewskiego. Spotkanie z mieszkańcami miasta miało miejsce w godzinach popołudniowych, w hotelu Skala. Przybyły na nie osoby zarówno ciekawe osobowości znanego artysty, jak też takie, którym bliskie są głoszone przez niego ideały europejskie. Bo Olgierd Łukaszewicz nie opowiadał tym razem o swoich rolach filmowych. Przyznał, że założył swoją fundację po to, by jeździć po Polsce i opowiadać o Unii Europejskiej, o której wiedza w naszym kraju wciąż jest znikoma. Bodźcem do podjęcia takich działań jest rosnąca grupa eurosceptyków, którzy chcieliby wyprowadzenia Polski ze struktur UE.
- Uświadamianie na temat korzyści płynących z bycia w Unii Europejskiej, to jest obecnie moja misja. Nie chcę, aby doszło do polexitu. Atmosfera w kraju nabrzmiała bardzo antyunijnie. Zwykli ludzie zaczęli używać tylu argumentów przeciwko Unii, w rodzaju, że niszczy ona naszą tożsamość narodową i gospodarkę, że musimy płacić więcej składki członkowskiej niż wpływa do naszej kasy. To są wszystko nieprawdziwe informacje – mówił Łukaszewicz.
Przytoczył też zdarzenie, gdy młody człowiek podarł w Sejmie unijną flagę i otrzymał za to brawa. – Byłem tym faktem autentycznie przerażony. Powinna być natychmiastowa, radykalna niezgoda rządzących na tego typu działania – podkreślał.
- Jak to jest, że do ludzi nie przemawia kwota 93 miliardów euro, które dostaliśmy z Unii? Do tego jest cała infrastruktura, która powstała z funduszy unijnych, co potwierdzają tablice przy drogach, stadionach czy szkołach. Proponuję, aby je fotografować i wrzucać do Internetu. Utworzyłem nawet na tę okoliczność stronę DziekujeCiUnio.pl. Bo ja Unii dziękuję – zwierzał się Łukaszewicz.
Zwrócił uwagę, że untyunijna retoryka izoluje nasz kraj od świata. – Nie wiem dlaczego przeciwstawia się narodowość polską naszej przynależności do Europy? Przecież członkostwo w Unii nie wyklucza bycia Polakiem. Każdy z nas ma poza obywatelstwem polskim także dodatkowe, unijne. Niestety nikt o tym nie edukował Polaków. Nie tylko młodych, ale także starszego pokolenia – zaznaczył aktor. – Dlatego założyłem Fundację „My, obywatele Unii Europejskiej”. Chcę zwrócić uwagę rodaków na fakt, że już żołnierze powstania listopadowego marzyli o zintegrowanej, pokojowej Europie. Patronem mojej fundacji jest Wojciech Bogumił Jastrzębowski, autor projektu „Konstytucja dla Europy”.
W Fundacji udziela się wiele osób. Przewodniczącym rady fundacji jest prof. Roman Kuźniar, w jej skład wchodzą też prof. Jerzy Stępień, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, dr Roman Wieruszewski, ekspert od praw człowieka, prof. Jerzy Wilkin z Polskiej Akademii Nauk, prof. Jan Jakub Michałek, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, a także ks. Aleksander Seniuk z Instytutu Jana Pawła II.
Olgierd Łukaszewicz zapewnił, że nie zamierza budować zaplecza politycznego, tworzyć partii, a jedynym jego celem jest uświadamianie na temat UE.
- Robię to dla moich wnuków. Chcę by żyły w normalnym kraju, który należy do Unii Europejskiej. Pomaga mi zięć, który społecznie przyjął obowiązki prezesa zarządu mojej fundacji. Mówię wnukom, co to znaczy być obywatelem Wspólnoty. Cieszę się, że jest pozytywny odzew społeczny na moją działalność. To znaczy, że ludzi interesują losy ich kraju. Jest też sporo hejtu, ale to mnie tylko napędza do działania – zapewniał aktor.
Jego słowa spotkały się w Białej Podlaskiej z uznaniem, choć były też głosy, że postrzega UE zbyt idealistycznie, widzi ją taką jaką być powinna, a nie jaką jest w rzeczywistości.
- To piękne, romantyczne idee, zapisane w traktatach Wspólnoty. Eurosceptycyzm nie wziął się jednak z niczego. Dziś obserwujemy jak Europa odchodzi od ustalonych prawem i tradycją zasad i to budzi w ludziach niezadowolenie. Uważają też, że Unia nadużywa swoich kompetencji, wtrącając się niepotrzebnie w wewnętrzne sprawy państw członkowskich – mówił jeden z uczestników.
Łukaszewicz podkreślił, że Unia nie wtrąca się do spraw tożsamości, kultury, religii czy historii państw tworzących Wspólnotę, tylko do rządów, jeśli uzna to za konieczne. Poza tym jest ciekawa naszej różnorodności, nawet krzywd czy poczucia okaleczenia przez wojny, ale nie chce dopuścić byśmy opuścili Unię krajów demokratycznych.
Spotkanie przebiegało w przyjaznej atmosferze. Po zakończeniu Olgierd Łukaszewicz rozdawał autografy i pozował do wspólnych zdjęć z uczestnikami.
/mb/